Żegnamy Pana Profesora Krzysztofa Marczewskiego

31.12.2019

Prof. dr hab. n.med. Krzysztof Marczewski 1957-2019

Szanowni Państwo,

Dzisiaj na łamach Endokrynologii Polskiej [2020;71(1)] w imieniu swoim oraz P.T. Koleżanek i Kolegów, chciałabym pożegnać człowieka, który w pamięci nie tylko swojej rodziny i najbliższych, ale również współpracowników, kolegów i przyjaciół zapisał się nadzwyczaj wyjątkowo. W dniu 31 grudnia 2019 roku, po długiej i ciężkiej chorobie odszedł od nas Pan Profesor Krzysztof Marczewski. Choć odszedł od nas zdecydowanie przedwcześnie, bo zaledwie w wieku 62 lat, to zostawił po sobie wielkie świadectwo tego, że walkę z nieuleczalną chorobą można i należy prowadzić do końca.

Profesor Krzysztof Marczewski jeszcze nie tak dawno miał bardzo ambitne plany i wielką wolę aktywnego współuczestnictwa w życiu naukowym - co widziało wielu z nas - Koleżanek i Kolegów endokrynologów, chociażby rozmawiając z Nim podczas wspólnych, integrujących nasze środowisko zjazdów. Pomimo coraz bardziej przytłaczającego ciężaru nieuleczalnej choroby, postanowił być obecny razem z nami w Toruniu w dniach 5-7 grudnia 2019 r podczas XXII Kursu Kształcenia Ustawicznego z Endokrynologii, Diabetologii i Chorób Metabolicznych. I właśnie tam, wielu z nas po raz ostatni miało okazję widzieć i słuchać Pana Profesora. Dzięki swojej niepowtarzanej osobowości oraz darowi przedstawiania wielu tematów z dziedziny endokrynologii w sposób niekiedy całkowicie niekonwencjonalny, a zarazem porywająco ciekawy, pełen medyczno-humanistycznych uniesień prowadził swoje wykład. Zawsze zapamiętamy Go, jako człowieka, który był niezwykle aktywny w życiu Lubelskiego Oddziału PTE i gdy zabierał publicznie głos na naszych wspólnych spotkaniach, czynił to w sposób bardzo oryginalny. Jednym z jego ostatnich wykładów był pamiętny wykład pt. „Psychosomatyka w endokrynologii” wygłoszony w marcu 2018 roku, podczas XIX Kursu Kształcenia Ustawicznego z Endokrynologii, Diabetologii i Chorób Metabolicznych. (dostępny na portalu www.mp.pl - https://www.mp.pl/endokrynologia/wywiady/189143,psychosomatyka-w-endokrynologii.

Profesor Krzysztof Marczewski znaczną część swojego życia spędził w Lublinie, gdzie jako niezwykle zdolny student Wydziału Lekarskiego ukończył studia z wyróżnieniem i został nagrodzony tytułem Złotego Eskulapa w 1981 roku. Następnie przez wiele lat, 1981 – 1998 pracował w Katedrze i Klinice Nefrologii ówczesnej Akademii Medycznej, a dziś Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Na początku, jako asystent potem adiunkt, a od 1995 roku w stopniu naukowym doktora habilitowanego nauk medycznych. Do dziś przez dawnych współpracowników wspominany, jako niezwykle uczynny i chcący przekazywać wiedzę i umiejętności swoim młodszym kolegom. W 1998 roku Pan Profesor został kierownikiem Zakładu Etyki, co wydaje się miało duży wpływ jeszcze bardziej kształtujący jego osobowość, podejście do ludzi i świata. W 2003 roku z rąk prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej otrzymał tytuł profesora nauk medycznych. Po latach pracy w Lublinie, dalsze losy Pan Profesor związał z Zamościem. To właśnie tam, przez wiele lat, od 2001 roku, w Samodzielnym Szpitalu Wojewódzkim, im. Papieża Jana Pawła II, pełnił funkcję ordynatora Oddziału Nefrologii, Endokrynologii, Nadciśnienia Tętniczego i Chorób Wewnętrznych, Oddziału Gastroenterologii i Chorób Wewnętrznych a także ordynatora Oddziału Ratunkowego.

Niewielu z nas zapewne wiedziało, że nasz kolega, Profesor o humanistycznej duszy, nieustannie się rozwijał. Jako jedyny w Polsce lekarz miał aż sześć specjalizacji. Z racji pierwszego miejsca pracy – Kliniki Nefrologii został specjalistą chorób wewnętrznych I i II stopnia, by w 1991 roku zdać egzamin z nefrologii. Endokrynologia była jego trzecią specjalizacją. Pełnoprawnym endokrynologiem został niemal ćwierć wieku temu, bo w 1996 roku. Potem zdobył tytuł specjalisty hipertensjologa, by w 2009 roku zostać powołanym na stanowisko wojewódzkiego konsultanta w dziedzinie hipertensjologii województwa lubelskiego. Zdobył także specjalizację z balneoklimatologii i medycyny fizykalnej a w 2012 roku - uzyskał swój ostatni zawodowy tytuł - specjalisty geriatrii, którą pragnął dalej rozwijać w Zamościu.

Krzysztof Marczewski był niezwykle skromnym człowiekiem, więc nie wszyscy z nas wiedzieli, że to właśnie on – w tamtych czasach, jako jedyny Polak, etyk i jednocześnie lekarz klinicysta - w 2005 roku z rąk przewodniczącego Komisji Europejskiej - Jose Manuela Barroso otrzymał nominację na członka Europejskiej Grupy ds. Etyki w Nauce i Nowych Technologiach przy Komisji Europejskiej. Tam między innymi opiniował tak ważne tematy, jak zastosowanie nanotechnologii w medycynie. Był nie tylko dobrym lekarzem, ale znanym i cenionym w Europie bioetykiem oraz wybitnym humanistą. Wśród wielu odznaczeń, które posiadał był również złoty medal Alberta Schweitzera, przyznawany - za wybitne zasługi dla humanizmu.

Jako człowiek nauki był autorem kilku książek, wielu artykułów naukowych i doniesień zjazdowych, wypromował kilkunastu doktorantów, a na Wydziale Fizjoterapii i Pedagogiki Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Zamościu, gdzie w 2004 roku został Dziekanem - był promotorem ponad 200 prac licencjackich i magisterskich na Kierunku Fizjoterapia.

Z wielkim żalem, ale i z wdzięcznością dla losu, że pozwolił nam Go znać, żegnamy dziś Człowieka wyjątkowego, który pozostanie zarówno w sercach i naszej pamięci jako dobry i honorowy człowiek, który ciężko pracując, niósł na co dzień pełną miłosierdzia pomoc pacjentom. To właśnie Pan Profesor, nasz Przyjaciel Krzysztof, potrafił w fascynujący sposób połączyć medycynę z niezwykłym humanizmem, w najczystszej jego postaci, który współczesna medycyna potrafi tak skutecznie skryć i który jako lekarz w trakcie swojego całego zawodowego życia reprezentował. Przeplatał go, po mistrzowsku poruszając się po nieznanych nam zagadnieniach z pogranicza filozofii, etyki, religii, czy uwielbianej przez niego psychosomatyki z czystą, typowo medyczną i bliską naszym sercom endokrynologią. Wielu z nas do dziś pamięta słowa, tak bardzo charakterystyczne dla Niego i wypowiadane ze specjalną, pełną emocji intonacją: „Wyobraźcie sobie Państwo, że…” I tego Panie Profesorze, Krzysztofie – Kolego i Przyjacielu, będzie nam brakowało na kolejnych zjazdach.

Na zawsze jednak pozostaniesz w naszej pamięci, a wśród swoich wychowanków-studentów i lekarzy, z pewnością znajdziesz godnych następców, którzy będą kontynuowali rozpoczęte przez Ciebie dzieło.

Beata Matyjaszek-Matuszek, Marek Derkacz